Overload.

Postanowienie - odpoczywam w weekend,ale pracuję pod jego koniec i na jego początku zaowocowało tym,że muszę ślęczeć nad analizą immanentną wiersza.Teraz.Kurczę,gdybym umówiła się sama za sobą,że JESZCZE JEDEN DZIEŃ...Eh,wiem,wtedy już za Chiny nie wyrobiłabym się z terminem oddania,a jednak chcę to zrobić solidnie.Cóż za fatalny zbieg okoliczności:ja,niedoszła wymarzona pisarka i poetka cierpi katusze nad czyjąś twórczością próbując sklecić sensownie dwa zdania.Owszem,kocham pisanie..jeżeli nie jest ono po francusku i jeżeli piszę na interesujący mnie temat!Eh,ale tym się właśnie różni obowiązek od pasji.Szkoda,że pasja nie może stać się obowiązkiem.Jeszcze nie teraz.


Przez ilość nauki,ale także wolnego czasu,który owocuje zwiększoną ilością zajęć POZAlekcyjnych zupełnie zaniedbałam spisywanie ciekawych faktów w tymże miejscu.Przepisy smętnie walają mi się po pokoju,a zdjęcia kulinariów aż proszą o wstawienie na eat-ate.Trzeba jednak trzymać się swoich wytycznych,tak więc zacznę od krótkiego opisania tego co się dzieje tutaj.Krótkiego.Spróbuję...

A więc miałam dość sporo niezajętego ćwiczeniami i wykładami czasu.Bardzo mnie to ucieszyło,ponieważ mogłam zrobić wiele rzeczy,w tym - odprężyć się (nie stawiać na równi z 'wyspać',bo to u mnie raczej niewykonalne).Na szczęście mogłam poświęcić czas Madzi,której bardzo dziękuję za towarzystwo oraz podzielanie moich różnych pomysłów,zainteresowań ITEPE.Trochę też widziałam się z siostrą,której także dziękuję (tyle czasu to i tak za mało.Nie fair.Doba jest za krótka).Wielki uścisk dla mojej mamusi,która jest najsłodsza na świecie i nie je słodyczy tak jak my (wow,wow,WOW!).Pozdrowienia dla Zboiny,z którym nie widziałam się HOHO i wreszcie nastał słodki czas spotkania! <3 A przede wszystkim dziękuję Michałowi,który mimo pracy starał się wykrzesać dla mnie czas i chęci na spotkania ;)

Zrobiło się słodko,prawda?:)

Ponieważ pogoda pozostawia WIELE do życzenia,nie miałam więcej niż jednej okazji przejechać się rowerem w celu sprawdzenia swoich umiejętności.Po pierwsze-idzie lato,trzeba nabierać formy i ładniejszych kształtów,a po drugie-wcale nie tak dużo czasu zostało do naszego włajażu i należy trenować,aaa!

Poza tym zaczynamy się już coraz konkretniej zastanawiać nad szczegółami związanymi ze ślubem.Mi póki co krąży po głowie temat podróży poślubnej.Bardzo chcielibyśmy udać się do Australii,ale nie znaleźliśmy w Internecie wystarczająco interesującej wyprawy w przystępnej cenie (okej,Australia jest daleko,ale ponad 9 tysiaków za osobę to zdecydowana przesada *szok*).Drugim naszym marzeniem jest Grecja i wyspy Skopelos (albo jakieś równie ładne :D),ale tam również drogo.Myślimy także o Karaibach,ale nawet szkoda nam marnować czasu na sprawdzanie cen.Co to się porobiło,że najlepsze oferty dotyczą Tunezji lub Egiptu?Dajcie spokój-fajne miejsca,ale chętnie wypoczęłabym na jakimś oryginalnym kawałku świata.Eh.Te dylematy.

Zapomniałabym!Muszę pogratulować Emilce,która jako jedna z nielicznych zaliczyła poprawkę z językoznawstwa!Jesteś najlepsza!

Dobra jest za krótka,serio.W ten weekend odwiedziłam Michała,Magdę i gdyński Klif i nim się obejrzałam - już zbliżamy się do poniedziałku! (Hola!Que tal?) A ja znowu zostałam jakaś potargana i niedoprowadzona do porządku.Cóż,trudno,do zobaczenia z obdartymi pazurami i potarganymi włosami ;)



[okej,może i nie jestem maniaczką blogowania.Ale jak zobaczyłam z Michalem tą koszulkę w jednym z naszych ulubionych sklepów,za naszą ulubioną cenę,uznałam,że idealnie do mnie pasuje!Btw,wiem,że mam wielką lydkę.]



[a kto powiedział,że podczas pisania nie można ćwiczyć?NO KTO?!?!?!]



[stara fotencja.Takie ciasteczko dodają do kawy w jednym z moich ulubionych miejsc - Gelato Magii.]



[thinspiracja.Nie,nie jestem 'motylkiem'! :P Przepisy są wyborne!]


Ach,i wiecie co?Tak sobie myślę,że naprawdę czytając wszystkie motywujące Kandee-podobne rzeczy,sluchając rad,patrząc na moich przyjaciół dochodzę do wniosku,że bycie sobą jest jednak coolerskie a nie looserskie.Dobra,zawsze to wiedziałam,ale teraz znalazłam jeszcze tekst,na potwierdzenie,który mi się podoba :) Dodam tylko,że niektórzy biorą sobie te słowa za bardzo do serca.Nietuzinkowość-TAK!Perwersja-nie...

Fragment piosenki,który chyba najbardziej mnie i Michałowi przypadł do gustu to "I'm not a super model,I still eat McDonald's" :P Okej,wszyscy teraz jesteśmy na diecie,ale generalnie przekaz jest prosty - nie można się uginać,poddawać,upadać,bo ktoś uważa,że powinniśmy wyglądać czy zachowywać się inaczej. drugiej strony-wszystko w pewnych granicach.Złoty środek?Oj tak,tylko na swój sposób.

Pozdrawiam wszystkich,którzy nie myślą tak jak się tego od nich oczekuje.Piąteczka!

8 skomentuj:

jones pisze...
9 maja 2010 14:39

po pierwsze wow, jaki długi wspis, do drugie musisz zrobić ten projekt i tyle:) po trzecie trzeba trenować, a po czwarte NIE MASZ GRUBEJ ŁYDKI!! moja narzeczona ma zgrabniutkie niogi i tyle:O polecimy sobie do tej australii i poskaczekmy na kangurach z HUgh Jackmanem

monavampire pisze...
9 maja 2010 14:45

no to odwołując się - miał być krótki ten wpis i to nie jest projekt tylko analiza niestety.Projekt to sama przyjemność,mam jeden na wtorek ;) Nooo,trenować wiąże się z CHUDNĄĆ,bo TRZEBA CHUDNĄĆ.Niewiele osób może sobie powiedzieć "Łeee,ja nie muszę",w związku z tym mam grubą łydkę,bo po pierwsze taka jest,a po drugie się dziwnie ułozyła :D Wowwww,no ciekawe skąd weźmiemy kasę na to :D A poza tym - chyba oszalałeś jeśli uważasz,że zgodzę się na takie poniżanie i męczenie zwierząt,zwłaszcza przy naszej wadze ciała....Ah,ten Hugh!

pharell pisze...
10 maja 2010 06:10

Popieram Dżonsa, nie masz grubej łydki i w ogóle nie trzeba chudnąć ani nie trzeba być na diecie! :) To mówię ja, czyli ten co ma w dupie diety i obżera się mięsem :)
Ekhm a tak z innej beczki to naprawdę walnąłem sobie to Twoją fotkę (z laptopem) na pulpit czyt. ze mi się podoba(sz) :) Ale potem pomyślałem sobie że taki przywilej, jak oglądanie Cię codziennie (na pulpicie) należy się tylko Michałowi więc po prostu je zapisałem na kompie... :)
Pozdro!

monavampire pisze...
10 maja 2010 06:38

Ojaaa,Paweł,jesteś najlepszy! :D Straaasznie mi miło,że tak mówisz i Michałowi na pewno też będzie miło,ale żadne z nas się nie obrazi jeśli sobie ustawisz taką tapetkę ;) Ale fajnieee,dostałam komplement roku,ktoś mnie ustawił na tapetę!I to nie byle kto,bo mój przyjaciel <333 w dodatku taki,który MOŻE się w przeciwieństwie do innych obżerać mięsem i słodyczami,bo jest szczuplusi i piękniusi,więc niech sie nie wymądrza przy ludziach,którzy są tłuściutcy ;) Ale dzięęęęki na maksa <3

Anonimowy pisze...
10 maja 2010 22:06

Najmilsze słowa pełne słodyczy (fajnie, bo faktycznie od kilku dni daję sobie "po łapach", gdy zbliżam się do czegoś, co zawiera cukier). Super pomysł na "okładkę bloga"- teraz jesteś rozpoznawalna!Zdjęcie z laptopem-przefajne, przemyslne i charakterystyczne(ukazuje jak zwykle wyjatkowe oblicze autorki).Mam

monavampire pisze...
10 maja 2010 22:24

Dziękuję za miłe słowa :D Ja wczoraj idąc za radą Pawła zjadłam ciastka,ale szybko (już rano) odkryłam,że to nie dla mnie,bo jestem najedzona po wsze czasy i to nie w pozytywny sposób,więc UNIKAJCIE TEGO CHOLERSTWA :P i wreszcie ktoś pochwalił mój szablon nad którym tyle pracowałam!

pharell pisze...
11 maja 2010 06:51

Jedz ciacha i to dużo!!! a) są dobre b)zawierają węglowodany (a one są dobre- dają energię) c) wcale nie tuczą

Przede wszystkim jedz mięso! (chyba założę taką grupę na fb :P)
Tyle porad kulinarnych od mgr-a dietetyki dla średnio zaawansowanych (czyt. motto: Jemy to co lubimy i nie ważne w jakich ilościach)
pozdro

monavampire pisze...
11 maja 2010 07:18

Haha,Paweł,rozśmieszyło mnie to ;) Słuchaj,nie mówię,że ogólnie jest jedzenie niedobre,ale te ciastka mnie dobiły,takie ciężkie i FUJ!Deserki,które czasem robię są yummy,przyznaję,ale te ciastka NIE. I weź mnie w kompleksy nie wpędzaj,bo Ciebie zjem :D

Deja un comentario

Volver al inicio Volver arriba ~...~. Theme ligneous by pure-essence.net. Bloggerized by Chica Blogger.