Come on red boys!

Hello, hello!


Witam i pozdrawiam z niezbyt słonecznej, ale jakże urokliwej Irlandii. Pogoda, jak już wcześniej wspomniałam, nie należy do najlepszych, ale codziennie wychodzi słoneczko i można spokojnie udać się na przyjemny spacer. O ile oczywiście dzieciaki mają na to ochotę albo znajdę czas dla siebie. Jestem podekscytowana tą sytuacją, bo – mimo tego, że pracy trochę jest – trafiłam na najlepszych ludzi na świecie. Dzieciaki, którymi się zajmuję, potrafią być czasem uparte, ale już się zaprzyjaźniliśmy, o mojej host mamie nie wspominając. Niesamowite, że na świecie jest miejsce, w którym mieszka tyle życzliwych i ciepłych ludzi.

Rzeczy, które mnie w Irlandii zaskoczyły to np. jedzenie, które składa się głównie z mięsa. Oraz to, że nie można regulować wody w zlewie (ale to akurat niezbyt duże zaskoczenie). A także to, że czuję się tutaj tak swobodnie. Mimo tego, trzymajcie za mnie kciuki.

A oto zdjęcia ze spacerku z moim ulubionym łobuzem na świecie:

eng:

Hello, hello!

Welcome and greetings from not very sunny but how beautiful Ireland. The weather, how I mentioned before is not ‘the best’ but every day sun is shining and you can go for nice walk. Of course, if children want to or I find time for myself. I’m excited about that situation because – even if there is some work – I met the most incredible people in the whole world. The children, I look after, could be sometimes stubborn but we’re friends already. And I don’t have to mention about my host mother. Amazing that there is a place in the world where live so many friendly, warm people.

Things, that surprised me in Ireland are, for example food which is mostly made from meat. And that you can’t regulate tap water (but this is not a BIG surprise). And that I feel so freely here. Anyways, keep your fingers crossed for me.

And these are photo from walk with my favourite ‘hooligan’ in whole world.

 


7 skomentuj:

Anonimowy pisze...
31 lipca 2010 12:35

Nareszcie wieści od "blogerki". Teraz wiadomo, że jest dobrze. Przecudna ta okolica. Fajnie, ze możesz oddychać czystym powietrzem. A jaka buzia zadowolona-aż miło. Trzymam kciuki za misją. Buziaki. Mam.

pharell pisze...
31 lipca 2010 13:28

No i to mi się podoba, jedzą mięso! To są ludzie! :) A tak w ogóle wiesz, że schudłem 9 kilo!!!??? Czad! No i jeszcze raz pozdrowienia i 3maj się w tej Irlandii

MadziX pisze...
31 lipca 2010 15:00

No nareszcie ! Ja nie wiem jak tak długo mogłas nas wszystkich trzymać w tym napięciu i tej ciekawości jak tam wygląda :)
Łobuz fajny ,przywieź go ze sobą ;))

monavampire pisze...
31 lipca 2010 15:54

Mam:powietrze,woda,ulice,można jeść z podłogi :D
Pawełku:heh,mi się to średnio podoba,w życiu tyle rodzajów mięsa nie zjadłam :P No jak nie jadles przed miesiąc to się nie dziwię,kochanie :P ale BRAWO! ja na pewno przytyję,w Irlandii się dużo je. A tak w ogóle to tytuł notki to jedna z piosenek Man United. I nikt nie jest większym fanem tego klubu niż Ross.
Madziii:W napięciu nie trzymam,bo wysyłam zdjęcia,hihi,a z notką zwlekałam,aż będę miała całkiem wolne.
Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym go przywieźć ze sobą i najlepiej zjeść :D

MadziX pisze...
1 sierpnia 2010 10:07

oj wiem wiem jak bardzo :D
Powiedź mu,że wczoraj grałam w piłkę z chłopakami więc z nim też mogęto może zechce chociaż nas odwiedzić :D a wtedy go i tak nie oddamy już ]:->

julka pisze...
1 sierpnia 2010 13:32

Nooo w końcu jakaś wiadomość, już myślałam,że się nie doczekam. Super, że jesteś zadowolona, strasznie tęsknię;*

melanie pisze...
5 sierpnia 2010 05:28

Glad to hear you are doing well and that the family is nice & lovely! :) The neighbourhood looks so safe, clean & tidy - lucky you!!! Enjoy the rest of your stay. xo

Deja un comentario

Volver al inicio Volver arriba ~...~. Theme ligneous by pure-essence.net. Bloggerized by Chica Blogger.