*********************************************************************************
Ah,no tak.Aby odreagować i-jak już wspominałam w notce poprzedniej-odciąć się od wszelkich złych myśli postanowiłam wykorzystać czas oraz zakupione świeżo produkty.Coprawda ledwo się teraz ruszam po własnych eksperymentach w kuchni,ale przynajmniej zrobiłam coś,co poprawiło choćby odrobinę Michałowi humor.
Po pierwsze,MAKARONIKI.Niegdyś nikt nie podejmował się przyrządzania tych arcytrudnych ciasteczek,dziś jednak coraz więcej kobiet przeciwstawia się zlej aurze,która podpowiada,że tylko doświadczonemu cukiernikowi ów cudeńka mogą wyjść.Hm,fakt faktem,swoimi nie jestem w stu procentach zachwycona,ale jak na debiut wyszły całkiem niezłe :) Makaroniki francuskie,te prawdziwe i naprawdę wypiekane we Francji,są tysiąc razy piękniejsze od moich i pewnie dwadzieścia tysięcy razy od moich smaczniejsze.Przede wszystkim-mają wiele ciekawych smaków.Mnie najbardziej urzekają te zielone o smaku pistacjowym.Wyglądają troszkę jak złożone hamburgery,ale ich idealnie okrągły kształt przywodzi raczej na myśl stos wykwintnych wypieków w cukierni.Cóż więcej mogę powiedzieć,jeśli macie sporo czasu,chęci i zapału,polecam wykonanie ich dla sprawdzenia swoich kulinarnych umiejętności.Są świetne jako przekąska do kawy czy herbaty,ale bardzo zwodnicze.Uwaga!Wydają się leciutkie jak bezy,ale są słodkie i naprawdę można je przedawkować ;)
Po drugie,mini tarty.Każdy kto lubi małe przekąski oraz smak kruchego ciasta na pewno zakocha się w tej jakże wiosennej propozycji.Podstawą małych tart (taretek?tartelek?taratulci?)jest oczywiście kruchy spód,na który można nakładać wszystko na co się ma ochotę - wedle uznania.Ja zdecydowałam się na śmietanowy krem z serkiem mascarpone oraz suszonymi truskawkami i żurawiną.Świeże owoce wypadły by w tym duecie znacznie lepiej,ale na nie musimy niestety jeszcze trochę poczekać (chyba oszaleli,jeśli wydaje im się,że bedę płacić 15,90 zł za kilogram truskawek!).PS.Kremu wyszło mi za dużo,więc zlałam go do szklanek i zamroziłam.Smakuje jak śmietankowe lody :)
[Jeśli ktoś miałby ochotę na którykolwiek z przepisów - proszę pisać.Wkrótce i tak zamierzam założyć osobną stronkę z przepisami,dla wszystkich zainteresowanych,czyli głównie dla siebie,bo niedługo wszystkie zapomnę.]
Te smakołyki na chwilę pozwoliły mi zapomnieć o tym co się wokół mnie dzieje jednak trudno pogodzić się z kolejną stratą.Naprawdę,albo to jest jakaś apokalipsa,przepowiednia,sama nie wiem.Albo po prostu mamy w tym roku pecha...
2 skomentuj:
Pani Babcia ujęła mnie serdecznym i ciepłym spojrzeniem na ludzi oraz niezwykłą tolerancją wobec spraw tego świata. Znałam ją zaledwie chwilkę, ale dziękuję losowi choćby za to. Gdyby po ziemi chodziło więcej takich osób, życie ludzkie byłoby lepsze!Mam.
W życiu nie jadłam lepszych makaroników i tartinek.Po prostu doskonałe!!!Brawo "mała kuchareczko i cukierniczko(?)".Niestety,nikogo już nie poczęstujesz-zjadłam wszystkie.Mniam.Mam.
Deja un comentario